poniedziałek, maja 05, 2008

Pierwsza w Polsce retrospektywa filmów Macieja Toporowicza! / ISW, 17.05.2008 (Noc Muzeów), 20:00

Podczas Nocy Muzeów, która w tym roku odbędzie się 17 maja, większość placówek artystyczno – kulturalnych w Europie przygotuje specjalny program i będzie otwartych do późnej nocy! W Wyspie będzie można obejrzeć pierwszą w Polsce retrospektywę filmów Macieja Toporowicza i posłuchać dobrej muzyki! Już dziś publikujemy wywiad z artystą!













M.Toporowicz, kadr z filmu "Obsession"

Roma Piotrowska: Twoja sztuka jest znana szerszej publiczności głównie z filmu „Obsession”. Już tam zastosowałeś technikę found-footage i na niej wydają się kończyć analogie Twoich starszych filmów z nowymi. W pozostałych filmach ciężej jest bowiem znaleźć jednoznaczny przekaz. Są one jeszcze bardziej postmodernistyczne niż „Obsession”. Na przykład w „Rrrr”, „Lynched”, czy „Ghost Stories” ważniejsze wydaje się wrażenie jakie film wywołuje w widzu, niż intelektualna interpretacja. Czy jest tak, że Twoje filmy powinno się „przeżywać”, wczuwać w ich atmosferę, a nie próbować zrozumieć? Tak samo jak nie powinno się próbować rozwikłać zagadek filmów Davida Lyncha?

Maciej Toporowicz: Wymienione przez Ciebie filmy to czysto psychofizyczny atak na widza.

Jednocześnie powtórzę za teoretykiem kultury masowej McLuhanem, że forma jest sama w sobie przekazem ( „medium is a message”). „Rrrr” trwa około minuty i jest zmontowany ze scen trwających sekundę bądź krócej. Usiłowałem zredukować długość scen do krytycznego minimum. Muzyka, którą nagrałem do filmu powtarza rytm i dynamikę wizualną. Hipnotyczna choreografia ruchu i dźwięku ( „Koyaanisquatsi”, taniec Sufi, rave, etc). Nie ma tutaj miejsca na narracje. Intelektualna interpretacja zanika przygnieciona ścianą dźwięku i tempem zmieniającego się obrazu. Ten typ strategii jest stosowany od lat przez takich artystów jak Peter Greenaway, Robert Wilson czy Philip Glass.

Maciej Toporowicz, kadr z filmu "Ghost Stories"

RP: Jak uważa Grzegorz Dziamski „Subwersja polega na naśladowaniu, na utożsamianiu się niemalże z przedmiotem krytyki, a następnie delikatnym przesunięciu znaczeń. Ten moment przesunięcia znaczeń nie zawsze jest uchwytny dla widza. To nie jest krytyka wprost, bezpośrednia tylko krytyka pełna dwuznaczności”(1). Rzeczywiście – pozorny chaos Twoich prac, uzyskany dzięki technice found-footage, działa na zasadzie subwersji przez co diagnozuje rzeczywistość. W filmie „Rrrr” zestawiasz filmy akcji, dziejące się w Azji. Wyłuskujesz z masowej, często hollywoodzkiej, produkcji orientalne heroiny - piękne, ale bezwzględne, które zadają ból i mordują. Dlaczego poświęciłeś uwagę właśnie im?

MT: Sceny w tym filmie jak również w „Ghost Stories” są zmontowane wyłącznie z filmów zrobionych w Azji. Kultury Wschodnie to systemy w których dominują bez wyjątków mężczyźni. Kobiety zawsze zajmują pozycje uległe. Taka jest podstawowa dynamika znaku Yin & Yang. Pozycja kobiety zmienia się w momencie kiedy narracja wkracza w obręb emocjonalny i uczuciowy. Podobnie jest, kiedy mamy do czynienia z sytuacjami irracjonalnymi oraz z postaciami ulotnymi czyli z duchami. Wtedy to sytuacja się odwraca i kobieta jest w pełnej kontroli. W ten sposób następuje naturalna entropia i wyrównanie w systemie. Mężczyzna króluje w obrębie codziennej rzeczywistości, a kobieta dominuje w sferze duchowej. Kobiety są w stanie nie tylko dominować w sferze uczuć i emocji, ale również przewidywać przyszłość (wyrocznia w Makbecie, Król Edyp, Matrix etc). Miałem dużo satysfakcji w czasie pracy nad tymi filmami. Odwróciłem normalny bieg rzeczy i oddałem w ręce kobiet siłę, kontrole i moc zmieniania rzeczywistości i przeznaczenia. Filmy grozy z Azji są znacznie bardziej efektywne niż filmy zachodnie, ponieważ są oparte na Wschodnim przekonaniu, że duchy umarłych są obecne w naszej rzeczywistości. Produkcje z Hollywood są oparte jedynie na wierze w sukces i pieniądze.

Maciej Toporowicz, kadr z filmu "Rrrr"

RP: Azja nie jedyny raz pojawia się w Twojej sztuce („Lure”, „Ghost Stories”, „Rrrr”) . Ronduda pisze, że „projekt Lure możemy traktować jako ekspresję postmodernistycznej wrażliwości etnograficznej”(2). Kiedyś awangarda wspierała proletariat, a postmodernizm ma wspierać etnicznego i kulturowego Innego. I rzeczywiście Twój film odnosi się do wojny amerykańsko-wietnamskiej, którą można rozumieć „jako zderzenie cywilizacji, zderzenie kultury euro-amerykańskiej z azjatycką, (…) cywilizacji centrum i jej

peryferii”(3). Dlaczego tak często obecne są w Twoich filmach motywy azjatyckie?

MT: Krytyk i kurator Vasif Kortun napisał kiedyś w związku z „Lure”, że poruszam się w obrębie mitologii zaznaczonych w literaturze i sztuce XIX wieku.

„Europejczyk” w konfrontacji z inną kulturą ( Joseph Conrad, Lord Byron, Paul Gauguin, etc). Rezultatem tej fascynacji jest kompletna porażka, gdyż nie ma możliwości asymilacji z „Innym” ( the Other). Osobiście jestem przekonany, że moje przeszłe życie spędziłem na Dalekim Wschodzie. Jak widać - nie wypaliłem całkowicie mojej poprzedniej osobowości i dlatego ciągnę za sobą, w moim obecnym życiu, smugę przeszłości jak trafiony kulą samolot.

RP: Twoje filmy są kolażami, ale co ciekawe – widać u Ciebie wyjątkowe zainteresowanie artystami którzy sami reprezentują „postmodernistyczną kondycję”, np. David Lynch, Quentin Tarantino. Nawet jeden z twoich filmów („Lynched”) wydaje się być swoistym hołdem złożonym Lynchowi. Także „Blue Moon” nawiązuje do filmu „Blue Velvet” D. Lyncha!

MT: Nie ukrywam, że David Lynch, którego poznałem osobiście, był jednym ze źródeł inspiracji.

RP: Proszę opowiedz o filmie „Blue Moon”.


M. Toporowicz, kadr z filmu "Blue Moon"

MT: Od czasu do czasu zajmuję się miksowaniem muzyki. Bawi mnie dekonstrukcja dźwięku. W ubiegłym roku zmiksowałem „Blue Velvet” bez intencji zrobienia filmu. Klasyczny utwór śpiewany przez Bobby Vintona zamieniłem na psychodeliczne calypso. Pomysł na film przyszedł później. Zdecydowałem się zrobić moją wersję muzycznego video i opowiedzieć krótką historię. Zagrałem w tym video rolę księdza, który grzęźnie w obsesyjną miłość do młodej dziewczyny i musi zapłacić za swoje wykroczenie.

RP: Sam zaproponowałeś kolejność filmów. Dlaczego te wykonane w technice found-footage są „rozdzielone” realizacjami o zupełnie innej estetyce i wymowie?

MT: Nie ma nic gorszego dla mnie niż rutyna i powtarzalność. Nuda jest gorsza niż śmierć. Od lat zajmuję się działaniami w wielu dziedzinach. Przerzucam się z performance do fotografii, z fotografii do muzyki, z muzyki do video, z video do malarstwa i tak dalej. Wiele z moich pomysłów to wykroczenia na granicy kontrolowanego wariactwa. Kiedyś wypuściłem na rynek amerykański serię znaczków z seryjnymi mordercami. Cudem uniknąłem wiezienia. W Hiszpanii wyprodukowałem edycję czerwonego wina i zrobiłem do tego akcje reklamową. W reklamówce gram wampira, który mówi „ nie pij krwi, pij wino”. Mieszkaliśmy w średniowiecznym klasztorze. Po dwóch tygodniach przygotowywania się do tej roli (picie wina, palenie haszyszu i brak snu) nabawiłem się urazu do słońca i musiałem przemykać się pod ścianami jak wampir w biały dzień. Innym razem, w czasie pracy nad edycją perfum „Lure” w Tajlandii, grałem na co dzień rolę amerykańskiego żołnierza na wakacjach. Takie przeistoczenia przychodzą łatwo, ponieważ w młodości przeszedłem przez krótki trening u Grotowskiego. Nie mam nic przeciwko temu aby kontynuować postać wariata i oszołoma w tradycji Witkacego czy też Antoniego Artaud.

Jednocześnie mam talent do wczuwania się w sytuacje z przeszłości. Widzę, że się uśmiechasz z powątpiewaniem…nie, ja nie jestem spirytualnym medium. Mimo tego, przyznaje, że video „Obsession” było wynikiem mojej wizyty w Oświęcimiu w szkole podstawowej. Przeżyłem szok, który zakopany głęboko w podświadomości ujawnił się 25 lat później. Ostatnio zmiksowałem i opublikowałem w Internecie (www.myspace.com/noqontrol) dwa utwory nagrane w latach 70-tych przez piosenkarkę Pan Ron z Kambodży, która została zamordowana przez żołnierzy Pol Pota. Dlaczego? Ponieważ mam skłonność do identyfikowania się w mojej sztuce z sytuacjami z przeszłości, które zostawiły tragiczny ślad w zbiorowej pamięci.

RP: Video “Being Sucked” opiera się na artystycznych strategiach surrealizmu i dadaizmu. Jak można przeczytać w opisie filmu - absurd i skłonność do przesady, w nim obecne, mają zwracać uwagę na fałsz panującego porządku społeczno – politycznego. W jaki sposób?

MT: Absurd i skłonności do przesady to rezultat mojego braku wiary w materialną

rzeczywistość. Jest to dla mnie czysta iluzja. Systemy polityczno-społeczne muszą istnieć aby trzymać ludzi w kupie. Prawdziwy charakter świata w którym żyjemy umyka naszej percepcji. Ten motyw przewija się w kulturze od Platona przez Hegla aż do Lacana. Istota rzeczywistości może być jedynie przedstawiona jako porażka procesu, który stara się tą rzeczywistość zidentyfikować. W momencie, kiedy uzyska się taki wgląd w stan rzeczy, nie ma już możliwości powrotu do tego co było. Przekleństwo, które jest jednocześnie błogosławieństwem. Tak wiec absurd, ironia i przesada są bronią w demaskowaniu sztuczności każdego systemu. Znamy to na własnej skórze z czasów komunizmu, czyż nie?

RP: Film „Nóż w wodzie” to bardziej ruchoma fotografia, niż video. Bliski jest właśnie Twoim fotografiom utrzymanym w duchu minimalizmu. Jak wytłumaczysz fakt, że Twoje mroczne filmy, którym nierzadko towarzyszy psychodeliczna muzyka (Twojego autorstwa), tak dalekie są od wysmakowanych i estetycznie pięknych fotografii? Twoja twórczość fotograficzna jest z resztą w Polsce bardzo mało znana…

M. Toporowicz, fotografia

MT: Przyznaję, że w wielu zdjęciach starałem się dojść do światła i sublimacji. Jednocześnie moje filmy są mroczne i technicznie chropowate.Ta pozorna sprzeczność jest zasadniczym elementem spójności. Tak jak w wyżej wymienionym symbolu Yin & Yang, sprzeczności muszą istnieć aby zaistniała całość. Stąd światło i mrok, dzień i noc, woda i ogień, etc.

RP: Na koniec chcę zapytać o film „Miraż”, który przysporzył mi trochę problemów. W notce o filmie można przeczytać: „Po doświadczeniach XX-wiecznych totalitaryzmów przyszło nam żyć w czasach nowej fanatycznej ideologii – radykalnego islamu. symuluje propagandowy film namawiający do jihad`u. Został w całości złożony ze ściągniętych z Internetu filmowych materiałów terrorystycznych.” Czy Twoją intencją było potępienie islamskich fundamentalistów? Porównujesz terroryzm do nazizmu?

MT: Nie porównuję tzw. islamofaszyzmu do nazizmu. Cały materiał w tym filmie jest autentyczny. Film jest symulacją propagandy na wzór istniejących video krążących w Internecie. Nic tam nie dodałem. Ze względów etycznych nie użyłem scen tortur czy też obcinania głowy. Nie ma tam również mojego komentarza.

Widz może wyciągnąć swoje własne wnioski. Rzecz jasna, że trudno jest uniknąć pewnych zbieżności. Wysyłanie kobiet czy też młodych chłopców jako żywe bomby na misje samobójcze nie rożni się dla mnie niczym od wysyłania w ubiegłym stuleciu Japońskich pilotów kamikaze na samobójcze misje. Historia uczy nas, że ten rodzaj indoktrynacji jest zawsze skazany na porażkę.

1 Ł.Ronduda, Strategie subwersywne w sztukach medialnych na przykładzie realizacji Found Footage Film i Video Scratch Józefa Robakowskiego: "6.000.000", "Sztuka to potęga" i "Pamięci L. Breżniewa", http://www.exchange-gallery.pl/subwersywne_text.html

2 Ł.Ronduda, Przekleństwo fantazji Realizacje wideo Obsession i Lure Macieja Toporowicza, http://www.obieg.pl/introduction/lr_pf.php

3 Ibidem.

Maciej Toporowicz - ur. 1958 w Białymstoku. Ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. W połowie lat 80. wspólnie z Piotrem Grzybowskim tworzył grupę performerską AWACS. Od 1985 roku mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Rozgłos zyskał po prezentacji pracy Obsession w ramach wystawy: Mirroring Evil: Nazi Imagery / Recent Art (Jewish Museum, Nowy Jork 2002). Zajmuje się performance'em, sztuką wideo, akcjami, fotografią.

Noc Muzeów w ISW:
12:00 – 1:00
Wystawy w Instytucie Sztuki Wyspa będą dostępne dla zwiedzających od 12:00 do 1 w nocy! Można oglądać dwie ekspozycje: ‘To zależy…’ Szwajcarki Seline Baumgartner, oraz „New Age” Ani i Adama Witkowskich.

20:00 – sala projekcyjna na I piętrze
Pokaz filmów Macieja Toporowicza.
Pokaz poprzedzi prelekcja Maksa Bochenka.

1. Obsession, 1993, 5,27 min
2. Being Sucked, 2007, 1,03 min
3. Rrrr, 2004, 1,43 min
4. Nóż w wodzie, 2007, 1,05 min
5. Lure, 1996, 8,56 min
6. Lynched, 2004, 2,41 min
7. Mirage – synopsis, 2006, 1,30 min
8. Ghost Stories, 2004, 4,30 min
9. Blue Moon, 2007, 3,40 min

21:00
W korelacji do wystawy „New Age” zagra duet punkowo-familijny „Samorządowcy”.

A ponadto:

live electronics: Daniel Koniusz, Vladimir Umanets
wizualizacje: Mateusz Pirecki
• Efektvol
• ALCAY i LUKS

Koordynatorka: Roma Piotrowska

Instytut Sztuki Wyspa
Stocznia Gdańska
Ul. Doki 1 budynek 145B
80-958 Gdańsk
Tel. 058-320-44-46
www.wyspa.art.pl

Prosimy wpisywać się na listę wyspainfo@wp.pl
Wstęp: 2 zł


Zapraszamy także do klubo-księgrani „Wyspa&Revolver”, która oferuje wydawnictwa Revolvera, Wyspy i współpracujących organizacji artystycznych oraz oferuje
limitowaną ilość starannie wyselekcjonowanych czasopism. Można się u nas napić wysokiej jakości kawy i inny napojów, lub po prostu posiedzieć, poczytać,
i posurfować po Internecie. Wystarczy przynieść swojego laptopa!

Brak komentarzy: