czwartek, maja 20, 2010

Joanna Gęsiorska "Komfort kobiety" w galerii Żak

Joanna Gęsiorska zafascynowana jest problematyką ciała i relacjami w jakie to ciało wchodzi. W tytułowej pracy „Komfort kobiety” połączyła fragmenty męskiego ciała z przedmiotami codziennego użytku znajdującymi się w przestrzeni łazienki.



Łazienka ta jest stworzona przez kobietę z myślą o kobiecie. Ma ona dostarczać jej relaksu i przyjemności. Męskie ramiona , które pojawiają się w linii wanny nie tylko są elementem zdobniczym przedmiotu użytkowego ale także symulują męską obecność. Autorka nawiązuje do bardzo klasycznego modelu relacji męsko-damskich gdzie źródłem przyjemności dla kobiety jest męskie ciało.



Druga praca „Małe formy” to zbiór obiektów, których tematyka krąży wokół ciała. Tutaj także punktem wyjścia jest punkt widzenia kobiety. Gorset, depilator to obiekty, które kształtują ciało i jego wizerunek. Upiększanie jest obarczone bólem lub w najlepszym wypadku niewygodą.



Wernisaż 20 maja 2010 godz. 19.00 Galeria Żak
Wystawa potrwa do 10 czerwca 2010
Kurator wystawy: Tomek Zerek

czwartek, kwietnia 15, 2010

IN CAMERA w Instytucie sztuki Wyspa

Instytut Sztuki Wyspa zaprasza na otwrarcie wystawy In Camera
Start: 19.04.2010 godz. 19.00 Instytut Sztuki Wyspa

Tytuł wystawy „In Camera” oznacza zarówno „umiejscowienie w kadrze lub w polu kamery” jak i „za zamkniętymi drzwiami”, sugerując niejawność, prywatność, wyłączenie pewnego obszaru z pola publicznego uczestnictwa.


Konrad Pustoła, Dark rooms (Poznań)

W ostatnich latach to przede wszystkim przestrzeń publiczna stała się polem działań aktywistów, badań socjologów czy w końcu interwencji artystów. Pod tym względem przestrzeń niepubliczna, często błędnie utożsamiana z przestrzenią prywatną, stanowi wąski margines oficjalnych zainteresowań.

Prezentowana w Instytucie Sztuki Wyspa wystawa składa się z serii zdjęć autorstwa Konrada Pustoły – „Dark rooms” przedstawiających znajdujące się w polskich klubach gejowskich darkroomy - sfotografowane po zamknięciu, ale jeszcze przed ich sprzątnięciem oraz tryptyku video „Beyond Guilt” zrealizowanego przez izraelskie artystki Ruti Selę i Maayan Amir.


Ruti Sela & Maayan Amir, Beyond Guilt

Zestawienie uwodząco estetycznych zdjęć pustych darkroomów z video prezentującymi intymne wywiady, przeprowadzone z gośćmi izraelskiego baru, mężczyznami korzystającymi z internetowych portali randkowych, czy prostytutką zaproszoną przez artystki do niedrogiego hotelu, rozszerza znaczenie przestrzeni niepublicznej, w której relacje pomiędzy podmiotem obiektywu a przedmiotem jego obserwacji nie są z góry ustalone, a dystanse i odległości między nimi nieustająco się zmieniają.


Konrad Pustoła, Dark rooms (Warszawa)



Kurator: Maks Bochenek

Wystawa czynna od 20 kwietnia do 16 maja, od wtorku do niedzieli, w godz. 12.00 – 18.00

środa, marca 17, 2010

O sytuacji trójmiejskiej sztuki....c.d.

Kolejna wypowiedź w związku z „Setką Obiegu” pojawiła się na trójmieście.pl, tym razem Małgorzaty Taraszkiewicz-Zwolickiej. Zaplanowana przez zespół redakcyjny portalu debata wciąż niewiele mówi o rzeczywistej sytuacji, a dyplomatycznie stawiane argumenty nie obrazują całości problemów kondycji trójmiejskiej sceny artystycznej. Modelator spróbuje podsumować wszystkie wypowiedzi, zaraz po zakończeniu dyskusji, tymczasem teraz prezentuje kolejną wypowiedź studenta ASP.

Przyjechałem do Gdańska w lutym br. Z Krakowa. Ponieważ jestem studentem ASP, nie obce było mi to gęste środowisko, w którym sam się paplam. Wystawy kuratorzy, imprezy, towarzystwa wzajemnej adoracji, czy jak kto woli lizania sobie pewnych części ciała. Dla człowieka z zewnątrz niezwiązanego ze sztuką w sposób inny niż tylko odbiorcy i wyciągacza wniosków być może to obce. Lecz co się dziwić.

Instytucjonalizowanie się sztuki i zawzięta chora rywalizacja wewnątrz jednego środowiska to problem nie tylko sztuki, ale i każdego kręgu, gdzie władza i kasa powodują erekcję.

Tak więc mieszkam kilka dni w Trójmieście a raczej Gdańsku i poznaję.
Mieszkam dalej- poznaję. I co? I tak na prawdę dla przeciętnego odbiorcy z zewnątrz (w tym mnie) sztuka trójmiejska, to sztuka Gdańska. Tak, słyszałem o kilku imprezach poza granicami miasta Gdańsk, a odbywającymi się w Trójmieście, ale to nieliczne punkty na tej sporej mapie.
Pierwszy wniosek więc wysunąłem. Sztuka Trójmiejska, to sztuka Gdańska!
Drugi był tak samo oczywisty, jak i pierwszy ale być może zbyt oczywisty, by można było go dostrzegać, to miejsca kultu owej sztuki;).
Odwiedzam jedną galerię, drugą piątą, siódmą. Wyciągam wniosek, że jedyne miejsca, gdzie coś się dzieje to CSW Łaźnia oraz Instytut Sztuki Wyspa.
Reszta miejsc- jako gość z zewnątrz wpadający zaobserwować sztukę trójmiejską -nie istnieje!

W Krakowie faktycznie również trochę się mówi o tych dwóch miejscach, albo przynajmniej o interesujących wystawach odbywających się tam.
Poczytać można oczywiście więcej o Łaźni. Pisemnych informacji na temat Wyspy jest niewiele w czasopismach obiegających nasz kraj.
Wiem jedno- Łaźnia złą galerią jest- tak się mówi podczas luźnych rozmów środowisk wyżej wymienionych. Mimo sporej ilości wielu znakomitych wystaw ciągle na językach padają epitety związane z cenzurowaniem oraz związane z panią dyrektor tego ośrodka.
Są to jednak luźne rozmowy i można stwierdzić, że to rodzaj plotek, niż konkretnych informacji. Sprawdziłem to miejsce i jedyne co mnie tam irytowało i jakoś wkurzało wręcz, to ilość galerianek. Galerianki, które to chodzą od drzwi do drzwi, panie pracowniczki, być może wszystkie są tam potrzebne. Ale ilość tych osób przedzierających się sprawiała bardziej wrażenie sztucznego tłumu, niż osób które 'coś robią'. Nie będę opisywał jakości wystaw, ponieważ od tego są inni być może bardziej kompetentni.
O Instytucie Sztuki Wyspa pisać nie chcę więc i nie będę. Przyczyną główną jest fakt, że jestem w pracowni Grzegorza Klamana i opisywanie tego miejsca byłoby niczym innym jak wyżej wspomnianym lizodupstwem.
Stwierdzę jednak, że to najbardziej interesujące dla mnie miejsce na trójmiejskiej mapie kulturalnej.

Tak więc z mojego małego i powierzchownego „riserczu” wynika, że w trójmiejskiej sztuce jak w polityce. Rywalizacja jest. Ktoś rządzi.
Ktoś usługuje. Ktoś traci. Jedni ścigają się z drugimi, choć mają podobne cele. Inni poklaskują poszczególnym środowiskom w takt. Ludzie nie bardzo wiedzą o co chodzi. A chodzi przecież o politykę....sztukę.

Przemek Branas

piątek, marca 12, 2010

O sytuacji trójmiejskiej sztuki...

Trójmiasto.pl rozpoczęło niedawno dyskusję na temat nie/widoczności trójmiejskiej sztuki na scenie ogólnopolskiej. Modelator przyłącza się do dyskusji i oddaje głos wszystkim, którzy chcą skomentować faktyczny stan odbioru sztuki z Trójmiasta, jak również wypowiedzi zaproszonych do debaty na portalu trójmiasto.pl.

Na początek wypowiedź Mateusza Bykowskiego – studenta gdańskiej ASP

Zauważalność sztuki Trójmiejskiej poza granicami Trójmiasta zawsze była dobrym powodem do dyskusji. Dyskusja ta nasiliła się po opublikowaniu przez Obieg rankingu 100 najciekawszych Polskich Artystów, w którym Trójmiasto prawie, że nie istnieje. Co jest tego powodem?
Trójmiejscy artyści tworzą sztukę na tak samo dobrym poziomie co artyści z Warszawy, Krakowa, Wrocławia itp. Podobnie jest z poziomem wystaw prezentowanych przez Instytut Sztuki Wyspa, i Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia i w polu dyskusji przez Modelator. Jednakże wysoki poziom przesłania wrażenie nieobecności poza granicami Trójmiasta lub oddalenia od innych dużych ośrodków sztuki. Niestety podobne odczucia budzi Gdańska ASP.
Co należałoby uczynić aby zmienić sytuację? Przede wszystkim należy kontynuować dyskusję słusznie podjętą na stronach trójmiasto.pl. Od tego trzeba zacząć. Ponadto studenci ( w tym i ja ) powinni podjąć efektywne działania, inicjatywę w postaci regularnej dyskusji i komentarzy na łamach studenckiego bloga lub czegoś podobnego. Należy usprawnić obieg informacji o sztuce w Trójmieście, a przede wszystkim poza nim, przeprowadzić działania uświadamiające zewnętrznych obserwatorów o jakości prezentowanej u nas sztuki.

Mateusz Bykowski

poniedziałek, marca 01, 2010

Knutte Wester - KRYJÓWKA w Wyspie od 5 marca

W piątek 5 marca zapraszamy do Wyspy na otwarcie wystawy Knutte Westera - "Kryjówka"
Start godz. 18, Instytut Sztuki Wyspa



„Kryjówka” jest artystycznym projektem szwedzkiego artysty Knutte Westera.
Na przełomie zimy i wiosny 2008 roku, jako uczestnik programu rezydencyjnego „Wyspa AirPort” rozpoczął współpracę z podopiecznymi schroniska Monar-Markot oraz kobietami i dziećmi z Domu samotnej Matki w Gdańsku. W ciągu cyklu spotkań, Wester rejestrował ich codzienne życie; przeprowadzał wywiady, fotografował i filmował zaproszonych do udziału uczestników. Wester poprowadził także specjalne warsztaty w pracowni rezydencjiw Instytucie Sztuki Wyspa, podczas których wraz z matkami i ich dziećmi tworzył poklatkowe animacje. Powstała w okresie pobytu dokumentacja stała się wyjściowym materiałem dla prac, które powstały w jego szwedzkiej pracowni.




Knutte Wester: Po kilku miesiącach pracy pogubiłem się pod nawałem materiałów. Zacząłem więc przerysowywać zdjęcia, a z rysunków tworzyć animacje. Poprzez rysunki odnalazłem drogę powrotną do pierwotnej dokumentacji video – tym razem w formie animowanej, stanowiącej wyraz mojej własnej interpretacji tak naprawdę wciąż tych samych historii. W pewien sposób animacje stały się rodzajem klucza dla materiału dokumentalnego. Tusz, którego użyłem tworząc rysunki, przeniosłem na wystawę planując wypełnić nim niewielki zbiornik, na którego powierzchni odbijałby się obraz jednej z projekcji.

„Kryjówka” prezentuje liczne, pozostające ze sobą w relacji prace jak na przykład video o codziennym życiu w schronisku Monar-Markot i dwa materiały filmowe z warsztatów artystycznych prowadzonych w Monarze, które składają się na dwie video instalacje.
Z prac powstałych w Gdańsku, Wester zarysował dwa wątki - jeden skierowany w przeszłość, drugi w teraźniejszość. Pierwszy odnosi się do starej fotografii z sierocińca, gdzie dorastała babcia Westera. Drugim jest rzeźba, którą Wester zrealizował wraz z uchodźcą - nastolatką ubiegającą się o azyl w Szwecji. Rzeźba przedstawia jej ręce, które próbują utrzymać w dłoniach niewielką ilość wody przelewającą się przez palce.



Profesor Ingo Vetter zwraca uwagę na silnie konceptualne zainteresowanie Westera funkcyjnością i dysfunkcjami naszego społeczeństwa. Zamiast oceniać badaną sytuację, wzywa odbiorcę, by sam zanalizował różnorodność czynników wpływających na rozwój społeczny. Prostytucja, bezdomność, dzieci ulicy są zepchnięte na obrzeża współczesnej ekonomii. Pomimo tego są częścią rzeczywistości a prace Westera wskazują na ich współistnienie. Jednocześnie artysta ucieka od prostej formy reprezentacji i generuje otwarty proces, w którym jego grupa badawcza angażuje się do udziału w podejmowaniu decyzji i rozwoju projektu artystycznego. To właśnie udział i zaangażowanie powinny funkcjonować jako kluczowe słowa w pracach, których wynik jest prezentacją realnych praktyk. Jak podkreśla Wester: „Nigdy nie starałem się przemawiać za kogoś, starałem się raczej użyczyć moje pióro, czy mój megafon”.

Otwarcie 5 marca o godz. 18.00
Wystawa czynna codziennie z wyjątkiem poniedziałków i świąt od 12.00 do 18.00 do 11 kwietnia
Kurator: Maks Bochenek

piątek, lutego 19, 2010

THE BRAND NEW RELIGION



Instytut Sztuki Wyspa zaprasza na koncert grupy The Brand New Religion.
Start 20.02.10 godz. 20.00 IS Wyspa

wtorek, lutego 16, 2010

"EKSPLONAT" w Modelarni

W sobotę – 20 lutego w Modelarni odbędzie się prezentacja „Eksplonatu” - pracy dyplomowej absolwentki ASP w Gdańsku Julii Kul.
Start godz. 19.00



„Eksplonat” jest wykonaną w skali 1:1 makietą wybuchającej krowy – estetycznym modelem brutalnego rozerwania zwierzęcia na części, wykorzystującym konstrukcję ze stalowych linek, na których zawieszone zostały organy wewnętrzne, kawałki skóry, płyny. Wszystkie elementy wykonane zostały z papieru, (nieliczne z silikonu) na podstawie rzeczywistych organów.

W sferze ideologicznej „Eksplonat” dotyczy mechanizmów odbierania drastycznych
przedstawień balansujących na granicy informacji i rozrywki. Artystkę, z jednej strony, ciekawi dystans psychiczny odbiorcy w stosunku do oglądanych codziennie materiałów wizualnych noszących znamiona okrucieństwa oraz kalkulacja i przyjemność, jaką sprawia ich oglądanie. Z drugiej strony, Kul bierze pod uwagę mechanizmy chroniące przed traumą, zmierzające do zachowania równowagi i higieny psychicznej.

„Moja krowa ma widzowi nie sprawiać problemów emocjonalnych i wybuchać w
atmosferze bezpieczeństwa i harmonii. Scena ta powinna być odbierana przez widza pozytywnie i nie budzić skrajnych emocji strachu, obrzydzenia, zagrożenia... Nie powinna również wzbudzać silnego zachwytu estetycznego. Nie jest radykalnie przeestetyzowana” – mówi Julia Kul i dodaje, że zależy jej na odarciu drastycznej, dynamicznej sceny z bodźców spodziewanych przez widza (z tempa, uderzenia, zaskoczenia, agresji, krwi, smrodu i huku) oraz z traumy, która mogłaby
pojawić się w umyśle widza.

Symulacja wybuchu jest iluzją, ale stworzoną na podstawie realnych organów zwierzęcych. Właściwie jedynie znajomość tego faktu może szokować, choć i tak z trudem, bo w miarę, jak poszerzają się powierzchnie eksplozji, działa ona coraz bardziej abstrakcyjnie.



Oprócz „Eksplonatu”, obejrzeć będzie można towarzyszący mu aneks.
Są to blachy offsetowe zbite ze sobą, przykryte doświetloną pleksją, które tworzą w sumie 20 grafik w 2 segmentach. Prace przedstawiają dwie egzekucje, a właściwie sekwencje strzału i rozbryzgu mózgu oraz klatki piersiowej. Rozbicie na pojedyncze klatki, (które mogły by tworzyć sekundową animację) jest świadomym zepchnięciem wizualnego przekazu w stronę estetyki reklamowej.