poniedziałek, listopada 19, 2007

Gdzie są ci krytycy?

W Gdańsku nic się nie dzieje. Nigdzie nic się nie dzieje ... oprócz Warszawy ! Taki wniosek można wysnuć czytając kolorowe magazyny o sztuce. Jedno z popularniejszych takich czasopism – „Art.&Business” - w listopadowym numerze opublikowało cztery recenzje dotyczące wystaw sztuki współczesnej w Polsce. Trzy z nich komentują aktualne wystawy w Zachęcie (sic!), jedna zaś wystawę w Zamku Ujazdowskim. O ekspozycjach w innych miastach możemy sobie poczytać jedynie w zapowiedziach.

Podobną sytuację mamy w „Arteonie”. Tu znowu pojawia się wystawa w Zachęcie, na szczęście tym razem tylko jedna… Po dłuższych poszukiwaniach znajdujemy tekst poświęcony wystawie w „Galerii Sektor I” w Katowicach. Ups! To nie recenzja, tylko artykuł promocyjny, bo Arteon jest patronem medialnym…

Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Może współpracujący z drukowanymi magazynami krytycy sztuki są warszawiakami i nie chce im się ruszyć z tego miasta? A może to co ważne i ciekawe w sztuce dzieje się tylko w Warszawie?

Oglądając nasze archiwum łatwo stwierdzić że w Trójmiejskiej sztuce wcale nie ma wielkiej posuchy. Za to jest w tutejszej krytyce artystycznej. Kiedyś ratował honor Gdańska „Magazyn Sztuki”, który już chyba padł zupełnie. Co pozostało? My trochę blogujemy, inni studenci historii sztuki także coś tam piszą dla prof. Baucia. Ciągle za mało.

W Gdańsku jednak krytykowi sztuki wcale nie jest łatwo. Tutejszy światek artystyczny jest tak malutki, że krytyk sztuki co róż posądzany jest o kumoterstwo i nie obiektywizm. A potrzeba nam wielu subiektywnych krytyków, którzy pisaliby trafiające w dziesiątkę, uszczypliwe ( a czemu nie?), rzetelne teksty o tutejszej sztuce! Gdzie są ci krytycy?

8 komentarzy:

Krytykant | Kuba Banasiak pisze...

Istotnie... Z mojej strony mogę powiedzieć, że postaram się nadrobić tą ewidentną lukę.
A przyczyny? Jak to w Polsce, prozaiczne: bilet w obie strony to blisko 200 pln. Czasem nie ma w ogóle, a czasem - w trybie comiesięcznym, więc dalekim od ideału - trzeba wybierać...

pozdrawiam
K

PS. Jesli jest jakiś zbiorczy newsletter dla Trójmiasta, to proszę mnie wpisać (krytykant@onet.eu).
Z góry dzięki!

Anonimowy pisze...

a może poprostu trzeba stworzyć trójmiejski magazyn o sztuce?nawet póki co pod patronatem ug...

Anonimowy pisze...

ale taki drukowany? to dobry pomysł! tylko czy są chętni aby go założyć?

Modelator pisze...

zapraszamy do 3miasta krytykancie :) nie ma u nas zbiorczego newslettera, ale w zamian zapraszamy do regularnych odwiedzin modelatora! jesteśmy na bieżąco z wydarzeniami

Krytykant | Kuba Banasiak pisze...

Regularność jest, ale planowanie to też dobra rzecz.. wiec może jakiś newsletter z inicjatywy Modelatora? To wszak nic prostszego, a ułatwi wiele wielu..

pozdrawiam i dzięki za zaproszenie :)
K

Anonimowy pisze...

No ale jeśli jest jakis krytyk sztuki czy recenzent czy dziennikarz zajmujacy sie sztuka w 3mieście to dlaczego nie napisze do jakiejs gazety czy magazynu w innym miescie? My w Poznaniu mamy podobnie... o poznańskich wystawach nikt w "wielkich" mediach warszaw... kowych nie pisze... uh! taki juz los prowincji (czyt. nie stolicy)

Anonimowy pisze...

zgadza sie ale przecież chodzi o to aby pisać nie tylko do lokalnych gazet ale także do ogólnopolskich magazynów...

Anonimowy pisze...

To że ARTeon jest patronem medialnym danego wydarzenia nie znaczy, że opublikowany tekst jest materiałem promocyjnym. Mechanizm jest taki: galerie proponują objęcie patronatem danej wystawy. Redakcja rozważa to i jeśli zatwierdzi, proponuje danemu autorowi napisanie recenzji. Autorów w żadnym razie nie proponują galerie ani artyści. Nie ma też tekstów pisanych przez kuratorów wystaw, co niestety zdarza się w innych pismach. Oczywiście recenzja może być pozytywna lub negatywna, ale zależy to tylko od autora. Jasne, czytelnik może oceniać jak chce teksty, ale prosiłbym o precyzję i rozróżnianie tekstów promocyjnych od materiałów redakcyjnych.
pozdrawiam
Piotr Bernatowicz