piątek, grudnia 15, 2006

WYDARZENIA I OBRZEDY - performance studentow ASP


Julia Kurek

Sztuka performance niezwykle trudna, wymagająca odwagi i samo poświęcenia performera rzadko jest nauczana na Akademiach Sztuk Pięknych, tak w kraju jak za granicą. Pokazy performance, które odbyły się w środę na gdańskiej ASP były częścią zaliczenia w Pracowni Intermedialnej prowadzonej przez Grzegorza Klamana. Performance`u z definicji nie można się nauczyć, co więc daje studentom szkoła? Wydaje się, że stwarza im dogodne warunki i bodziec do działania, oraz intelektualne wsparcie.

W performance bardzo ważna jest rola ciała, które staje się pośrednikiem pomiędzy performerem a światem, między wnętrzem a zewnętrzem. Ciało staje się w performance nie tylko narzędziem, ale i materią dzieła. Performer angażuje ciało, które pozwala wyrazić mu ideę tkwiącą w umyśle. Jego działanie musi być całkowicie szczere, nie może mieć nic z aktorstwa. Performer powinien otworzyć się na TU i TERAZ, zapomnieć o tym jak widzą go inni, inaczej działanie nie przestanie być zwykłym teatrem. Artysta-performer przyjmuje swoje ciało jako obiekt sztuki [1], obiekt ów nie jest jednak hermetyczny, zawsze wywołuje natychmiastową reakcję i wciąga widza w obszar sztuki.

Zadaniem studentów było wybranie jakiegoś ważnego wydarzenia, które później miało zostać skopiowane, bądź zarejestrowane na video. Performance miał być zintegrowany z obrazem rzutowanym z projektora video.

Jako pierwszą można było oglądać akcję Julii Kurek, która zaprosiła do współpracy mężczyznę. Dziewczyna była ubrana w suknię ślubną z welonem, chłopak zaś w jasny garnitur. Działanie zostało zintegrowane z filmem, rejestrującym zabawę weselną, w której goście tańcząc w kółku podają sobie butelkę wódki, z której - nalewając sobie co jakiś czas do kieliszka - piją. Projektor z którego był rzutowany obraz, kręcił się w kółko. Dziewczyna i chłopak wykonali przed publicznością analogiczną zabawę krążąc po sali, rzucając sobie butelkę wódki i pijąc z niej. Kurek wybrała wdzięczny temat, bardzo swojski, pokazujący to czego wszyscy trochę się wstydzimy. Pokazała prowincjonalną zabawę, lokalne przyśpiewki i to, że na weselu wszystko kręci się wokół picia wódki... Zabrakło jednak autentyczności, płyn w butelce był tylko wodą, para zachowała trzeźwość. Performance został zakończony po kilku minutach bez żadnej puenty, bez konkretnych emocji. Zabrakło tu zdecydowanego działania, manifestacji prawdziwości własnej cielesności. Na uwagę zasługuje fakt, że studentka wykorzystała nagranie ze swojego własnego wesela i zaprosiła do pracy swojego własnego męża, co nadaje temu performance`owi cechy ekshibicjonizmu, ale także autoterapii. Jak pisze Włodarczyk [2], performance to działanie bardzo osobiste, oparte na życiu artysty, prywatnej mitologii, codzienności i rytuałach życia zbiorowego. Prawie wszystkie te elementy zostały przetworzone w działaniu Julii Kurek.

Pole działania Damiana Maruszaka stanowiła zdeformowana i częściowo rozciągnięta na ściany i podłogę projekcja filmu z pielgrzymki do Mekki. Na zrzutowany ruchomy obraz, ukazujący muzułmanów okrążających Kabę, chłopak sypał gwoździe, a następnie odwracał je ostrzem w kierunku widzów. Na koniec podniósł jeden z gwoździ i zdecydowanym ruchem wbił go w ścianę. Akcja Maruszaka porusza problem ideologii i religii, wzajemnego wpływu tych wartości oraz opresyjnej sytuacji, w której znajduje się człowiek wierny i religijny. Jak mówił performer, akcja miała poruszać się w dwóch sferach – sacrum i profanum. Mało czytelny obraz video, którego temat pielgrzymki muzułmańskiej mogła zdradzić jedynie arabska modlitwa oraz niejednoznaczna symbolika gwoździa, zatarły wyraźną granicę pomiędzy tym co było sacrum a tym, co profanum. Poprzez wykorzystanie  przykładu religii, kojarzącej się w ostatnich latach wyłącznie z fundamentalizmem i skrajną ideologią, akcja traci wiarygodność i zawęża problematykę, pozwalając sobie na zarzut powielania kolejnych stereotypów.



Damian Maruszak

Ostatnim zaprezentowanym performance była akcja Honoraty Martin. W ciemnym pomieszczeniu, na podłodze ułożone zostały w kształcie serca prostokątne tafle szkła, na których wyświetlana była transmisja komentowanego meczu piłkarskiego. Zniekształcony obraz padał również na ścianę. Po chwili głos komentatora został zastąpiony piosenką, w rytm której dziewczyna zaczęła tańczyć. Taniec z piłką, przypominał taniec z partnerem. Piosenka zagłuszyła odgłosy meczu i w chwili kiedy wybrzmiało „i love you”, performerka zaczęła rzucać piłką w rozłożone szkło, kontynuując taniec. Mimo odpryskujących fragmentów szkła, Martin kontynuowała „zabawę”. Kiedy zapadła cisza Honorata nadal z impetem uderzała piłką w szkło, narażając tym samym siebie i publiczność na ewentualne obrażenia. Performance Honoraty Martin opiera się na kontrastach. Mecz piłkarski kojarzony jest z męskością, często z agresywnymi emocjami. Martin w interesujący sposób przeciwstawia przyjęte stereotypy , gdzie delikatność i kobieca uległość zestawiona została z dobiegającymi z głośników okrzykami widzów meczu piłkarskiego. Napięcie i prawdziwe zagrożenie jakie stworzyła dziewczyna wyróżnia tę akcję spośród dwóch pozostałych. Nie namawiamy do zachowań zagrażających zdrowiu, ale zdecydowane działanie i prawdziwość wywołanych przez Honoratę emocji zbliża jej działanie do istoty performancu. Zabrakło natomiast interakcji z widzem, co można zarzucić wszystkim pokazom.


Honorata Martin


[1] R. D`Angelo, Performance to jest..., [w:] Performance, red. B.Stokłosa, Warszawa 1984, s.80.

[2] W. Włodarczyk, Sztuka Europy Środkowo-Wschodniej i Polski, [w:] Sztuka Świata, t.10., red. W. Włodarczyk, Warszawa 2005, s.135.

Brak komentarzy: